środa, 23 września 2015

Pieniądze - trzeba ich trochę mieć

"Sztuka z pieniędzmi polega na tym, że trzeba ich trochę mieć" - to zdanie gdzieś wyczytane bardzo mi odpowiada. Sprawdziłam na sobie jego prawdziwość. Kiedy nie miałam nic, moje myśli krążyły nieustannie wokół pieniędzy, a raczej ich braku. Kiedy jednak zgromadziłam już trochę środków, wtedy moja koncentracja z braku, przesunęła się w stronę dostatku, w stronę pomnażania środków i dalszego ich gromadzenia i  jakimś cudem zaczęło ich jeszcze bardziej przybywać. Dlaczego tak się stało? Z prostej przyczyny - przestałam koncentrować się na brakach, a zaczęłam myśleć w kategoriach dostatku. Bezpiecznie złożone pieniądze pozwoliły mi czuć się bogatszą, a już na pewno nie biedną. "To na czym się koncentrujesz się wzmacnia". Odłożone pieniądze pozwalają nam koncentrować się na ich pomnażaniu, a nie na ich braku. Czym prędzej zadbaj więc o to, by zapewnić sobie właściwą koncentrację.

Dlaczego trzeba mieć odłożone pieniądze? Czyli o desce ratunkowej

Idea oszczędzania zawsze była mi bliska. Rozumiałam sens oszczędzania na przyszłość, na ważne cele, dla dziecka. Była też zupełnie dla mnie jasna idea oszczędzania dla bezpieczeństwa. Przyjęłam to jako coś zupełnie naturalnego, że trzeba mieć jakieś pieniądze, żeby było bezpiecznie. Sęk w tym, że do jakiegoś czasu owo bezpiecznie miało dla mnie zupełnie inne znaczenie z prostej przyczyny - dobrze zarabiałam, miałam trochę odłożonych pieniędzy i całkiem ustabilizowaną sytuację. Z tego powodu, tak naprawdę już czułam się bezpiecznie i spotkana gdzieś idea posiadania pieniędzy, o których nikt nie wie, nawet bank, była dla mnie zupełnie niezrozumiała. Do pewnego momentu... Tym momentem stała się nagła katastrofa pod tytułem długi męża. Najpierw 30 tysięcy, a w ciągu miesiąca okazało się, że sięgają blisko 90 tysięcy złotych. Komornik zajął połowę pensji męża, bank natychmiastowo wypowiedział linię debetową na 8 tysięcy i trzeba było ją zwrócić, konta zostały zablokowane... Gdyby nie odłożone pieniądze, ta sytuacja stałaby się dramatyczna. Teraz jeszcze bardziej rozumiem, dlaczego trzeba mieć pieniądze w zapasie. Na załatanie dziur i załatwienie wszystkich ważnych spraw, które również wymagały wkładu finansowego wydałam blisko 30 tys. złotych. Miałam pieniądze na notariusza, na prawnika, na bieżące wydatki, na spłatę linii debetowej z dnia na dzień. Gdybym ich nie miała, nie wystarczyłoby środków na bieżące potrzeby.
Ta sytuacja uświadomiła mi, jak łatwo znaleźć się o krok od katastrofy. Ile Ciebie dzieli od takiej katastrofy? Gdyby nagle zabrakło Ci Twoich systematycznie spływających środków, jak długo byłbyś w stanie się utrzymać, zapłacić wszystkie swoje zobowiązania? Jeśli nie masz żadnych odłożonych pieniędzy, to od katastrofy dzieli Cię jedna pensja, a raczej jej brak. Finansowe poradniki, niezmiennie mówią o osłonie finansowej, która powinna wynosić przynajmniej 6-krotność wszystkich Twoich miesięcznych wydatków. Taka suma pozwoli Ci wyjść cało z opresji w trudnej sytuacji, choćby w takiej, w której ja się znalazłam. Zapewniam Cię, że nic jej nie zapowiadało i spadła na mnie nagle, nieoczekiwanie, bez ostrzeżenia. Nie byłabym w stanie przewidzieć, że coś takiego może przydarzyć się właśnie mnie. A jednak... stało się. Jestem wdzięczna, że kilka lat wcześniej ktoś przekonał mnie do budowania swojej finansowej osłony. Jeśli masz długi, kredyty, pożyczki, tym bardziej musisz ją zbudować. Odkładaj tyle, ile tylko możesz by jak najszybciej zbudować swoją finansową osłonę, a kiedy ją zbudujesz, zapomnij o niej i nigdy jej nie ruszaj, chyba że zajdzie taka konieczność, czego oczywiście Ci nie życzę. Dla mnie te pieniądze zwyczajnie nie istniały. Nieważne, że miałam potrzeby, zachcianki itp., nie ruszałam ich, rozumiejąc ich przeznaczenie. Na ten cel założyłam osobne konto i tam przelewałam środki na swój fundusz bezpieczeństwa. Co musisz zrobić?

  • zlicz wszystkie swoje miesięczne wydatki, uwzględniając także te większe (roczne)
  • pomnóż otrzymaną kwotę razy sześc miesięcy
  • odkładaj środki na specjalne konto (subkonto)
  • zapomnij, że te pieniądze tam w ogóle są - nie pożyczaj, nie kupuj itp.
  • jeśli nie masz nic, czym prędzej sporządź plan zbudowania swojej finansowej osłony - dwie godziny dodatkowej pracy tygodniowo mogą pozwolić Ci na odłożenie trochę grosza. Pomyśl o tym.
Ja muszę budować swoje zabezpieczenie od nowa. Wiem, że dam radę, tak jak i Ty! Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej rozumiem tego sens.

Życzę Ci powodzenia - bądź mądry i nie daj się życiu zaskoczyć!